Po raz kolejny skorzystałam z zaproszenia Amber i dołączyłam do wspólnego pieczenia :) W lutym razem z innymi blogerami piekliśmy chleb orkiszowy ubijany. Było dość ciężko ;) Podejścia do tego chleba były dwa :) Za każdym razem chleb smakował wyśmienicie jednakże pierwsza wersja nie zachwycała wyglądem :) ale czego chleb nie do wyglądał to do smakował :)
Chleb: podejście II
Chleb: podejście I
Chleb orkiszowy ubijany
przepis na chleb z
książki Hanne Risgaard, Home Baked: Nordic Recipes and Techniques for
Organic Bread and Pastry, pochodzi z bloga Lucullian Delights an
Italian experience.
Składniki na dwa bochenki (wersja I):
·
840 g mąki orkiszowej
·
160 g razowej mąki orkiszowej (można
zastąpić pszenną razową)
·
10 g świeżych drożdży
·
Sól 20 g
·
ok 800g wody
Składniki na 1 bochenek z mniejszą ilością
wody (wersja II)
·
420 g mąki orkiszowej
·
80 g razowej mąki orkiszowej (można
zastąpić pszenną razową)
·
5 g świeżych drożdży
·
10 g soli
·
320 g wody
Przygotowanie:
Wieczorem:
1. Wymieszać oba rodzaje mąki w misce,
dodać i rozetrzeć drożdże, dodać sól i wodę.
2. Ubijać ciasto na wysokich obrotach
miksera, (końcówka taka jak do ubijania białek, lub ewentualnie hak)do momentu
aż ciasto nie będzie przyklejało się do boków miski. Zeskrobać miękkie ciasto z
trzepaczki, miskę starannie przykryć i odstawić na noc do lodówki.
Następnego dnia:
3. Wyjąć ciasto z lodówki i pozostawić w
temperaturze pokojowej na 2-3h dla ocieplenia przed dalszym formowaniem.
4. Delikatnie wyjąć ciasto na omączony
blat i oprószyć mąką po wierzchu.
5. Podzielić ciasto na cztery równe
prostokąty.
6. Ostrożnie, żeby nie naruszyć struktury
ciasta, skręcać ze sobą po dwa paski na kształt warkocza. W ten sposób powstaną
dwa bochenki.
7. Chleby przełożyć na blaszki wyłożone
papierem do pieczenia. Pozostawić do wyrośnięcia, mają prawie podwoić swoją
objętość.
8. Rozgrzać piekarnik do 250 st C.
9. Obficie spryskać piekarnik wodą.
10. Po 5 min. pieczenia, obniżyć
temperaturę do 210 st C i piec jeszcze 20-30 min.
12. Upieczone chleby studzić na kratce.
W pierwszej wersji chleb się za bardzo "rozlał". Przypominał bardziej ciabattę niż chleb :) Już dosadniej nie mógł "oznajmić", że jest włoską ciabattą :D skoro przybrał kształt buta :) Pierwsza wersja może nie jest za urocza ale za to bardzo smaczna :) Te chlebki rozeszły się bardzo szybko :) Jednakże nie mogłam przeboleć, że kształt chleba nie był udany postanowiłam przystąpić do pieczenia po raz kolejny :) Z o wiele lepszym efektem wizualnym :) Efekt smakowy pozostał na tym samym wysokim poziomie :) Chleb jest bardzo smaczny, jego skórka jest tak chrupiąca, że czasami "drapie" podniebienie :) Jeszcze nie raz powrócę do tego przepisu. Wam również polecam "zmierzyć" się z tym przepisem :) Niech się Wam upiecze :)
W lutym piekłam razem z:
Bajkorada, Dzieje kuchennej Wiewióry, Eksplozja smaku, Fabryka kulinarnych inspiracji, Każdy ma jakiegoś bzika, Konwalie w kuchni, Kuchnia Gucia, Kuchennymi drzwiami, Kulinarne przygody Gatity, Krzywa kromeczka, Leśny zakątek, Moje domowe kucharzenie, Moje małe czarowanie, Nieład malutki, Nie tylko na słodko, Ogrody Babilonu, Posadzone i zjedzone, Rozważania o kuchni i nie tylko, Smak mojego domu, Smakowe kubki, Smakowity chleb, Stare gary, Ugotujmy to, W poszukiwaniu slowlive, Zacisze kuchenne
Jak dla mnie wygląda przepysznie ;) Domowe chleby to zupełnie inny wymiar smaku ;) Muszę się w końcu i ja zebrać i upiec coś dobrego :P
OdpowiedzUsuńDokładnie tak, wygląda na moje oko super! Z chęcią sprawdzę.
UsuńPysznie wypieczony!
OdpowiedzUsuńWspaniale, że dołączyłaś do naszej Piekarni.
Dziękuję.
Wygląda apetycznie! :)
OdpowiedzUsuńJest pyszny i warto było piec dwa razy! Dziękuję za lutowe wspólne chwile przy piekarniku!
OdpowiedzUsuńNo i dla takich chwil warto piec do skutku, bo zapach chleba i smak rekompensuje niepowodzenia. Pozdrawiam
OdpowiedzUsuńśliczne bochenki! dzięki za wspólne pieczenie :P
OdpowiedzUsuńU mnie podobna historia, też piekłam dwa razy. Dla smaku warto było :)
OdpowiedzUsuńBardzo ładne bochenki i nie dziwię się, że pierwsza wersja szybko znalazła wielbicieli - miękisz z takimi dziurkami musiał smakować.
OdpowiedzUsuńPiękny zarówno but jak i bochenki z drugiego podejścia:) ... a smak ... no cóz u nas nie ma już ni okruszka:)
OdpowiedzUsuńChrupiąca skórka, dziurawe wnętrze, pyszny smak... nie ma co się przejmować kształtem.;)
OdpowiedzUsuńNo drugi rzeczywiście wyszedł piękny, jak z obrazka :D Ale widać na zdjęciu, że pierwszy chociaż nieco "rozlany" to i tak był smaczny ;)
OdpowiedzUsuńMój nie wygląda tak pięknie, ale na razie drugie podejście sobie odpuściłam;-)
OdpowiedzUsuńKształt takie ciabatty też fajny, a asma sposob przygotowania ciekawy ;D
OdpowiedzUsuńważne, że domowy, bo te są najlepsze! :)
OdpowiedzUsuńMnie sie bardzo podobają. Super chlebki. Dzięki za wspólne pieczenie :-)
OdpowiedzUsuńMi się obie wersje podobają i na obie chętnie bym się skusiła :)
OdpowiedzUsuńja również nie jestem zadowolona w wyglądu chlebka-chyba za krótko wyrastał w fazie końcowej ale posmakował mi na tyle, że mam ochotę upiec go znowu tym bardziej, że widzę, że może jednak wyjść idealnie:) dziękuję za wspólnie spędzony czas
OdpowiedzUsuńW wersji ciabatty też fajny:-). Dziękuję za wspólne lutowe pieczenie i pozdrawiam!
OdpowiedzUsuńwyglada bardzo fajnie :)
OdpowiedzUsuńPysznie wyglada ten Twoj chlebek..dzieki za wspolne pieczenie.
OdpowiedzUsuńCieszę się, że Ci smakował!
OdpowiedzUsuńNajważniejsze, że smakował! Dziękuję za wspólne pieczenie! p.s. zostawiłąm na pewno komentarz wcześniej ale gdzieś się widocznie zapodział...:(
OdpowiedzUsuńDruga wersja doskonała :) Piękny chlebek!! Dziękuję za wspólne wypiekanie :D
OdpowiedzUsuńSuper przepis
OdpowiedzUsuńSuper przepis
OdpowiedzUsuńTen przepis jest warty przygotowania.
OdpowiedzUsuńSuper przepis
OdpowiedzUsuńZaciekawił mnie ten przepis i chętnie go sprawdzę
OdpowiedzUsuńWygląda smakowicie
OdpowiedzUsuńSuper przepis
OdpowiedzUsuń