Tak to prawda u każdego jajecznica jest całkiem inna ! Ja zazwyczaj staram się po ścięciu białek od razu ją ściągnąć z ognia i dochodzi sobie chwilkę sama na własnym cieple no i uwielbiam wkroić pomidorki czy szczypiorek. Mniam ! ;)
O ja mam niezawodny sposób, nieraz wypróbowany. Idziesz do sklepu, kupujesz jajka, wkładasz do siatki, a na nią kładziesz coś ciężkiego, albo obijasz kolanem, tudzież upuszczasz na podłogę. No jajówka jak ta lala gwarantowana. Ale tak to tylko ja potrafię :P
Mój tata także smażył kiedyś jajecznicę, ale ja za nią nie przepadałam, bo jajecznicę to lubię tylko zwykłą bez dodatków, a on dodawał albo szczypiorek, albo pieczarki, a najgorszą moją zmorą była jajecznica z szynką, której to widoku zdzierżyć nie mogłam :P Obecnie rzadko ją smażę, ale jak mi się zdarzy to tylko w zwyczajnej wersji - bez niczego - same jajka i olej. A moja siostra z kolei dodaje mozarellę i bez niej jajecznica nie ma smaku :P
Tacie takich dobroci to wręcz nie wypada odmówić :D
OdpowiedzUsuńMiłego dnia :)
Tak to prawda u każdego jajecznica jest całkiem inna !
OdpowiedzUsuńJa zazwyczaj staram się po ścięciu białek od razu ją ściągnąć z ognia i dochodzi sobie chwilkę sama na własnym cieple no i uwielbiam wkroić pomidorki czy szczypiorek. Mniam ! ;)
Mój tato jajecznicy nam nie smażył.. robiła to mama ale tez już dawno... ;/
OdpowiedzUsuńMój tata rzadko wchodzi do kuchni by coś ugotować, a jak już wchodzi to właśnie po to, aby usmażyć dla nas jajecznicę. Też mu nigdy nie odmawiam ;)
OdpowiedzUsuńPodpisuję się pod tym :D hehe mój tato pod tym względem jest taki sam :)
Usuńuwielbiam jajecznicę a w otoczeniu cudnych prymulek wygląda bajecznie:)
OdpowiedzUsuńJejecznica od taty? Jak miło ;)
OdpowiedzUsuńMój tata by ją pewnie spalił :D Masz rację - każda jajecznica smakuje inaczej!
OdpowiedzUsuńOj tak, jajecznica to też popisowe danie mojego taty :D Ja nie wiem, jak to się dzieje, ale zawsze wychodzi mu idealna :)
OdpowiedzUsuńNajlepszą jajecznicę w naszym domu robi mój tata, sama nie wiem jak ;)
OdpowiedzUsuńA mój ulubiony przepis pochodzi od Gordona Ramsay'a ;)
Ja uwielbiam z pomidorami :D
OdpowiedzUsuńTatusiowa najlepsza ;)
OdpowiedzUsuńO ja mam niezawodny sposób, nieraz wypróbowany. Idziesz do sklepu, kupujesz jajka, wkładasz do siatki, a na nią kładziesz coś ciężkiego, albo obijasz kolanem, tudzież upuszczasz na podłogę. No jajówka jak ta lala gwarantowana. Ale tak to tylko ja potrafię :P
OdpowiedzUsuńwieki nie jadłam jajecznicy, ale mi ochoty narobiłaś! :)
OdpowiedzUsuńNo pyszny i taki miły początek dnia <3
OdpowiedzUsuńPysznie :)
OdpowiedzUsuńA mój tato to raczej omlety mi robił, zamiast jajecznicy. Albo placki ziemniaczane, cudowne placki ziemniaczane! :)
OdpowiedzUsuńMój tata także smażył kiedyś jajecznicę, ale ja za nią nie przepadałam, bo jajecznicę to lubię tylko zwykłą bez dodatków, a on dodawał albo szczypiorek, albo pieczarki, a najgorszą moją zmorą była jajecznica z szynką, której to widoku zdzierżyć nie mogłam :P Obecnie rzadko ją smażę, ale jak mi się zdarzy to tylko w zwyczajnej wersji - bez niczego - same jajka i olej. A moja siostra z kolei dodaje mozarellę i bez niej jajecznica nie ma smaku :P
OdpowiedzUsuń