Ze wczorajszego obiadu pozostał mi pęczak, w lodowce "czaił" się krem makowy, do tego szczypta mleka i orzechów. Wszystko zamieniło się w kutię :) Pęczak podgrzałam w mleku i dodałam pozostałe składniki :) Szybko, smacznie i bez marnowania jedzenia :)
Miłego Dnia :) hehe albo poranka :)
U mnie w domu nie jemy kutii, ale takie sniadanko z checia zjadlabym bo kocham peczak i mase makowa :-)
OdpowiedzUsuńMilego dnia :-)
Ja nie lubię maku, ale kutię chciałabym spróbować.
OdpowiedzUsuńUdanego dnia!
O, u Ciebie nadal w klimacie świątecznym :) Uwielbiam kutię!
OdpowiedzUsuńświąteczne wspomnienia...;)
OdpowiedzUsuńPycha! Przepyszne śniadanko! :)
OdpowiedzUsuńwszystko to co lubię najbardziej:) mniam:)
OdpowiedzUsuńale to sobie wykombinowałaś :) ja mam jeszcze zapasy kutii ukryte w zamrażalniku, nie powiem - narobiłaś mi ochoty na ich wykorzystanie ;D
OdpowiedzUsuńOj, chętnie bym przygarnęła takie śniadanie. U mnie też się nic nie marnuje, więc dzisiaj na śniadanie jadłam ryż brązowy, który został z wczorajszego obiadu :)
OdpowiedzUsuńCo za pyszności ! W taki razie udanego wyjazdu :)
OdpowiedzUsuńPysznie! Świątecznie :D Nadal. A u mnie wita wiosna. Do zimy wrócę w ferie c: Nie lubię takiego wykorzystywania resztek z lodówki, ale może z tego wyjśc nawet całkiem śmieszna mieszanka prawda? :D Ja lubię to uczucie gdy nie ma nic i zaraz lece do sklepu :))
OdpowiedzUsuń